9-10 czerwca odbyło się kolejne spotkanie organizacyjne Fundacji Pasterze.
Jak zwykle, z różnych stron kraju, zjechali się wolontariusze by w miłej atmosferze spędzić czas z przyjaciółmi,
zdać relację z prac prowadzonych na rzecz naszych podopiecznych,
wymienić się pomysłami i zaplanować dalsze nasze działania.
Kasia od Bastera zadbała o nasze potrzeby żywieniowe.
Pogoda dopisała.
Dzieciaki, w większości zajmowały się sobą.
Niespodziewanie ( przynajmniej dla mnie ) w Klarzehttp://www.pasterzeforum.pl/index.php?topic=1082.0 zakochała się rodzinka Wadery.
Biedna, bezdomna entliczka przyjechała z Krakowa do DT - http://www.pasterzeforum.pl/index.php?topic=1155.0
Było fajnie - nic ująć nic dodać !
Sobotnie popołudnie. Gdy zajechałam na miejsce spotkania oczom moim ukazał się taki obrazek:
To dwa nieodłączne cienie Camary czyli Perełki Dwie.
Mimo najszczerszych chęci aparatem fotograficznym nie sposób objąć tego co i jak się działo. Wyobraźcie sobie wszędobylskie dzieci i psy oraz jamniki w ciągłym pośpiechu zmieniające 'miejsce postoju'.
Spóźnialscy witali się zgodnie z regułami dobrego zachowania.
Królowa Bona-Lenka pokazała nam co o nas myśli.
Niektóre berny nie zwracały zupełnie uwagi, inne rozkoszowały się obecnością odmiennych futer.
Klara wiedziała, że coś 'wisi w powietrzu'. Badi niczym paw obnosił swoją kitę.
Gospodyni podwórka- Thara wdzięcznie przemykała między psami.
Zwyczajowe kłębowisko.
Część towarzystwa przebywała pod wiatą. Spóźnialscy jedli obiad. Inni cieszyli się chwilą wytchnienia przy kawie.
Imponujący najodważniejsi stróże skupili się na zadaniach.
Powoli zbliżał się wieczór i czas na niespodziankę przygotowaną przez Agę.
Wieczorem po kolacji miały być tańce , aleśmy się rozgadali i zabrakło na to czasu. Rankiem zastałam rozleniwionych wolontariuszy FP oczekujących śniadania i sączących kawę na tarasie. Wyglądało na to, że dzieciaki niczego oprócz swojego towarzystwa nie potrzebują wcale.
Podobno "Kto późno przychodzi ten sam sobie szkodzi". Ale nie u Kasi. Spóźnialskim udało się - posiłek czekał na stole.
Małgosia - najmłodsze fundacyjne dziecię - zręcznie poruszało się w gęstwinie czarnej sierści.
Więcej na wątku forum: http://www.pasterzeforum.pl/index.php?topic=1328.0